Ogłoszenie

Ogłoszenie:
 Ogłoszenie 
World Suchar Wrestling

Witamy na forum WWE - Suchar. Zapraszamy do gry!
OGŁOSZENIA:

Tytuł panelu
Treść i obrazek naszego panelu:

Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta
Opcje

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Y2J
2014-01-24 21:20:28

Here is your winner aaaaand neeeeew Intercontinental Champioooon Y2J Chris Jeriiiichoooo!



BREAK THE WALLS DOWN!


Co się dzieje? Czy ja żyję? Co ten gość niesie? To dla mnie? Nie wierzę w to, wreszcie udało mi się osiągnąć to na co pracowałem lata. Będąc najbardziej szmaconym zawodnikiem tej federacji udowodniłem jednak, że nie siła a technika zrobi z ciebie magika! Klęcząc obok ciała oponenta ocieram oczy z łezki szczęścia, a następnie przyjmuję pas z rąk sędziego, unoszę swą rękę do góry w geście zwycięstwa, lecz nagle kładę tytuł na macie, schodzę z ringu po krzesło, kiedy znów wracam, rozpoczynam obiecane już katusze nad wrogim ciałem, okładając go dziesięć razy bestialsko krzesłem po plecach i tyle głowy, w końcu sędzia każe mi przestać, na co nie zwracam uwagi. Teraz sukinsynu posmakujesz co to ból - w tym momencie zakładam krzesełko na jego nogę i zapinam Figure Four Leglock. Co się dzieje? Jericho próbuje złamać nogę rywalowi, Samoa nie może znieść bólu klepie cały czas w matę, lecz Y2J nie puszcza, ma powody do skrzywdzenia rywala, ale nie aż tak! W końcu słychać TRZASK! Coś się jednak stało, bezlitosny mistrz interkontynentalny dopiero puszcza dźwignię, ociera swe usta, a następnie demonicznym wzrokiem spogląda na cierpiącego Samoe, którym służba medyczna się w tym momencie opiekuje. Podnoszę swój tytuł, zarzucam na ramiona i dumnie schodzę, publika oniemiała patrząc na karygodne zachowanie swojego byłego pupila, teraz staje się on znienawidzonym człowiekiem w NWE Universe.

*REKLAMY*

Macio
2014-01-24 20:34:47

Przeciwnik odklepuje!












































































































Winner of this Match and the New Intercontinental Champion... Y2J CHRIS JERICHO!!!!!!!!!!!!!!!!!







Dlaczego? Post Matiska bardzo mnie zaskoczył, jak bym czytał dzieło zupełnie innego autora. Bardzo dobre Kto Ładniej, słownictwo, porównania i opisy przewyższyły post przeciwnika, który nie był zły. Przewaga jest zaledwie minimalna lecz robi tą różnicę. Post Matiska lepiej się czytało, zaś sHy napisał trudnym językiem,  w którym chyba sam się pogubił.

Ogromne gratulacje składam Matiskowi, pierwszy mistrz IC na NWE. Proszę o posta z finisherem na Samoa i opis emocji. Dostajesz pas itp.




PS: Jeśli Samoa będzie chciał złożyć zażalenia, zapraszam do mnie na gg!

sHy10
2014-01-23 19:33:14

Post pojawi się po 22 ..

` Otchłań bólu w jakiej tkwi Chris Jericho jest strasznie głęboka,z każdą chwilą dno coraz bardziej się zapada co skazuje go na jeszcze większe katusze.Rozjuszając drzemiącego we mnie dzikusa z wysp narażasz się na ból jakiego nie da się znieść,nadejdzie na Ciebie armagedon ciosów kierowanych w twoją głowę,aby następnie móc totalnie zdominować Jericho.Ból takowy będzie przypominał mieszankę mitów greckich w połączeniu z Prometeuszem jaki doznawał takich udręk jakich nikt by nie chciał,kruk który wydziobywał mu wątrobę,a ona dzień w dzień odrastała.Tak samo patrząc na głupotę oraz cierpienie Ikara jaki na swych skrzydłach z wosku podleciał zbyt słońca,aby wtedy upaść.Dodatkowo wisienką na torcie odzwierciedlając mit walki Dawida z Goliatem,chociaż w innym stopniu.Gdyż tutaj nie wielkość ani masa są atutem,a technika i pomysł na walkę.Nieciekawej postury Dawid pokonując Goliata strzałem z procy udowodnił swą wyższość,ja będąc jako beniaminek wspiąłem się na szczyt stojąc tutaj na Fatal 4 Way'u w walce o pas Interconinental.Mając w zapasie kilka mocnych akcji tzw. Asów z rękawa,jakie trzymam na specjalne okazję,czas abym ujawnił swe karty.

` Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni

Stanąwszy w letargu spoglądam na przepełnione tchórzostwem oraz brakiem wigoru,a także odrobiną arogancji i niepewności oczy pozwalam sobie podejść do antagonisty by móc złapać tłuste włosy oponenta i wyrzucić go poza obręb kwadratowego pierścienia.Wytaczając się tuż za mym tymczasowym celem poczynam obijać głowę ów osobnika o barierki,apron ringu czy także metalowy słup od narożnika,w następstwie wyprowadzam serię kilkunastu kolan na czerep napastnika po wcześniejszym objęciu karku.Pływający gdzieś daleko w myślach poza naszym światem człowiek który łamie kod nie wie iż jego godziny są już policzone,niedługo pozna wyczekiwanego Charona jaki zabierze go w długi rejs po rzecze Styks,wówczas wtedy otworzą się przed nim wielkie Wrota Hadesu,uważane za wrota zmarłych.Kraina do której da się wejść,aliści nie da się uciec.Długa tułaczka po schodach prowadzących do triumfu dobiega końca,widać światło w ciemnym tunelu to znak iż czas aby zacząć działać.Zamroczony konkurent przyjmuje na swą twarz punch'a po którym od razu mi oddaje,w ten oto sposób rozpoczyna się wymiana ciosów w której silniejszy i wytrzymalszy wejdzie o jeden stopień wyżej.Jeden stopień,a tyle znaczy.Po kilkunastu przyjętych i oddanych postanowiłem nieco mocniej zacisnąć swą dłoń w pięść wyprowadzając serię prostych po jakich głowa adwersarza odbija się niczym balon,zaś z nosa wydobywa się krew.Zaczynając swą dominacje nad rywalem począłem od kolejnych kilku uderzeń,aliści tym razem sierpowych przechodząc do podbródkowych aczkolwiek kończąc na łokciach jakie użyłem przy obijaniu pięknej buźki nieprzyjaciela.Ta mieszanka punchy przysporzyła mą ofiarę o dawkę bólu,wtem miałem wbić kolejny gwóźdź w trumnę jednakże uniemożliwił mi to kolejny ból w klatce piersiowej jaki zmusił mnie do upadku na kolana.Podpierając się rękoma o betonową podłogę z mych ust zaczął wydobywać się diaboliczny śmiech,me oczy...me oczy były powiększone.Unosząc się do pionu wyniosłem swą nogę wbijając ją w podbrzusze Chris'a następnie wykonując kombinacje Suplex'ów zapoczątkowywując to objęciem w pasie,w następnej kolejności unosząc ciało przerzuciłem je przez siebie aplikując German Suplex mimo braku sił nie puszczając,wtenczas zapinając Full Nelson na szyi po raz wtórny przerzuciłem ofiarę za siebie,któryś raz z kolei wyprostowałem swe nogi wraz z byłym kolegą z brandu.Łapiąc jego ręce po wcześniejszym objęciu w pasie wyrzuciłem go ze swych sił jakie tylko miałem w tył przeistaczając w całość akcję o nazwie CHIMERA PLEX! Obaj leżeliśmy na ziemi,myślałem że to koniec wszak był to Submission Match,tak więc kładą się na plecach wymęczonego blond włosego osobnika objąłem jego nogi klinując je w piszczelu przez co dźwignia jaką zapiąłem resztkami sił wydzierając się przy tym nosiła nazwę BOSTON CRAB! KLEP ! KLEP !

Y2J
2014-01-22 20:44:15

Powiedz mi jak  to jest, patrzysz w lustro i czujesz się jak śmieć? Nie wstyd ci przed  tymi milionami widzów i telewidzów na świecie oczerniać mnie w tej  walce? Nawet nie wiesz ile przykrości sprawiasz tym dzieciom, które  czasami w wyniku nadmiaru emocji rozlewają hektolitry łez ze swych  ślepi. Wbijasz im nóż w plecy niczym ninja, lecz ja teraz zaskoczę cię.  Nie jestem superbohaterem, lecz potrafię robić to samo co on. Fala  optymizmu i wielkich ambicji dociera powoli żyłkami do mózgu, oczy moje  nabrały znów kolorowych barw, poczułem się jak po rezurekcji, dziwne  uczucie poczęło w moim organizmie, mrowienie w palcach i ból psychiczny  zniknęły, wreszcie jestem wolny, uchroniłem się od samobójstwa, jakim  jest kapitulacja w tym pojedynku. To co ty mi zrobiłeś wziąłem do siebie  i uczyniłem częścią mnie, nigdy tego nie zapomnę, wykorzystam tą  negatywną energię jaką mi podarowałeś drogi nieprzyjacielu, a następnie  wykonam broń destrukcyjną, którą użyję przeciwko tobie. Twoje  nieszczęsne plany stały się częścią mnie i już nigdy nie odejdą, teraz  to ja tu rządzę, kładź się na kolana i błagaj o przebaczenie inaczej  zostaniesz poddany cierpieniom i różnorakim torturom, w celu wyłonienia z  ciebie ostatniej kropli krwi, abyś potem zdechł jak szczur! Pozwoliłem  sobie stać się tobą, emocje sięgają zenitu, a sytuacja zmienia się jak w  kalejdoskopie nieprawdaż? Niemiłe wspomnienia wracają do mnie, dziś  kiedy wszystko się zmieni zegnę kartkę i wyrzucę ją z dala od siebie,  aby już mnie więcej nie nękała, teraz twój superbohater stał się  superzłoczyńcą. Liny dookoła kwadratowego pierścienia stały się dla  moich oczu jak druty kolczaste, ten kto przez nie przejdzie zostanie  skazany na dożywotni ból, rany i blizny, które pozostaną z tobą do końca  twych marnych dni. Poczułem się jakbym nigdy miał nie opuścić tego  miejsca, bowiem nie ma stąd ucieczki. Teraz jednak po tej dziwnej  przemianie emocji z pozytywnych w negatywne, mój poziom patrzenia na  świat nagle wzrósł, teraz posmakowałem wszystkiego, czego mi brakowało,  uwolnienie swojego prawdziwego ja pokazało mi jak bardzo potrafię być  okrutny, teraz jednak jestem pełen wątpliwości czy dobrze postąpiłem, ci  ludzie będą mnie wytykać palcami, kiedy już wtargnę na rywala i  spowoduję uszczerbek na jego zdrowiu, nie boję się tego co będzie  później, żyję teraźniejszością i jestem z niej dumny, że potoczyła się  tak, a nie inaczej, nie mam ochoty wracać do tego co wcześniej było,  możecie już zapomnieć o superbohaterze! Tak więc uciekaj póki masz  szansę, bowiem nie chcesz się spotkać drugi raz z potworem. Czas  otworzyć swój umysł i pomyśleć racjonalnie na temat dzisiejszego triumfu  jaki spotka mnie. Zemsta będzie słodka.

Powolnym krokiem  ruszyłem w stronę oponenta, który z początków nie wiedział jak podejść  do mojego nastawienia, niby się nie bał, ale nie chciał spotkać się oko w  oko z moim wysypem gniewu. Szybkim, energicznym ruchem złapałem go za  mięsistą rękę, a następnie wykręciłem mu ją, chwilę potem przeszedłem w Headlock.  Czyżbyśmy znów wracali do rzeczywistości? Kraina mordu i cierpienia  odeszła wraz z moimi myślami, czas przelać to wszystko w czyny i liczyć  na szczęście, który nigdy mi nie sprzyja, victoria mimo to zbliża się  dużymi krokami, czuć woń zwycięstwa, albo woń jego oddechu wszystko  jedno, ważne aby go poddać. Po paru sekundach, gdy go puściłem  zezłoszczona kupa tłuszczu odepchnęła mnie w liny co skutkowało moją  zemstą, wracając w jego szpony w ostatniej chwili wyskoczyłem na poziom  jego głowy, łapiąc ową część ciała rękoma spadamy w "czarną dziurę"  wykonując Codebreaker. Koloseum naszych  czasów wybuchło ogromnym cheerem podczas, gdy ja nie zdawałem sobie  sprawy z tego co się dzieje, kto nam pomoże przetrwać? Jesteśmy gotowi  na śmierć w ringu, która przyjdzie z wielką kosą i zabierze jednego z  nas, ten który przegra i odejdzie w otchłań zostanie bez niczego. Ten  jeden krok dzieli mnie od przekroczenia krawędzi, kreską muszę oddzielić  przeszłość i robić to na co mam ochotę! Podnosząc się za pomocą lin  uświadomiłem sobie, że nie jestem żadnym nadczłowiekiem, ból  przeszywający mnie i rany, które będę kiedyś wspominał tylko dobijają  mnie psychicznie, jednak pokażę sam sobie, że jestem w stanie zrobić  show jakiego nikt inny nigdy nie widział i nie zobaczy więcej. Stojąc  nad gościem, z którym od długiego czasu jesteśmy na noże, żadna skała  nie zatrzymałaby mojej nienawiści do niego, nawet ta najtwardsza, za to  co on uczynił mojej personie, zemszczę się i oddam mu dwakroć więcej.  Stojąc w środku ringu zapinam mu zabójczy Liontamer. Adiós gilipollas.


Heel Turn

sHy10
2014-01-22 15:05:26

Proszę o kolejne 24h gdyż mam dzisiaj zawaloną głowę,oraz zjebany humor,a także źle się nieco czuję ..

Y2J
2014-01-21 20:52:43

Jest źle, bardzo źle chwila nieuwagi i błędne koło znów odwróciło się na moją niekorzyść. Tyle przepracowanych godzin, hektolitry potu wylane na treningach i wiele nauki ma pójść w niepamięć? Może mam odejść z tej federacji już na zawsze? Najczarniejsze myśli błąkają się po kątach mojej głowy, ale teraz to właśnie ta część musi najwięcej pracować, bowiem od mojego mózgu, który knuje spisek zależy moja przyszłość, albo nawet i kariera! Nogi mam zaciśnięte dość mocno, pozostaje mi tylko i wyłącznie spryt, którego właśnie zaraz użyję. Noga, a dokładniej kolano, które spoczywa na mym karku zaraz gwałtownie zejdzie, jak? Zaraz wszyscy to ujrzą, krople potu spływają mu po czole, teraz jest ten moment! Podnoszę do góry prawą rękę, którą szczypię prosto w spasione udo rywala z całej siły jaką tylko mam, aby jego noga się podwinęła i uciekła z mojego karku. Teraz zostaję do uwolnienia nogi, jestem już prawie w domu, podnoszę się na rękach, a następnie stopniowo wykręcam się w prawo, w ostatnim momencie, gdy już bardziej nie mogę się przekręcić odpuszczam, przez co ląduję na plecach, formalnością pozostaje przyciągnięcie nóg do siebie, a następnie wypchnięcie go poza okręg kwadratowego pierścienia, rywal pod wpływem własnego ciężaru nie mógł złapać równowagi i rozpędzony, biegnąc do tyłu potknął się i wypadł za ring.

Edit. http://youtu.be/z5e5pKlGXwU?t=8m44s

sHy10
2014-01-20 21:07:10

Padł niczym kłoda po zderzeniu z mą podeszwą,jednakże takie jest życie.Unosząc rywala do pionu zapinam boczny Headlock próbując sprowadzić Jericho do parteru aczkolwiek ten wyprowadzając kilkanaście łokci na mój brzuch nieco ostudził me zamiary.Robiąc zamachy nogami jakie zatrzymywały się na mych udach poskutkowały przez co tak naprawdę byłem w kropce.Biegnący w kierunku lin Y2J rozpędzony niczym struś pędziwiatr wpada w me kolano niskim Dropkick'iem po którym to zmusił mnie do upadku na oba.Pewny siebie rusza ponownie w stronę naprężonych linek od jakich zwinnie się odbijając unosi swą nogę na wysokość swego pasa,a tak naprawdę trafia nią w moją twarz powalając mnie na matę. Big Boot nie będąc na taki zwrot wydarzeń przygotowany unoszę się dynamicznie do pionu zostając posłany w narożnik jaki wbijam się plecami.Będący w biegu Christopher wyskakuje tuż przede mną,kontując jego akcję przechwytuje jego ciało w locie ciskając nim o parkiet, STO Slam przyjął się idealnie,tak więc nie zaprzestałem swego natarcia na tejże akcji.Nieco rozwścieczony tamtym zwrotem zdarzeń iż mogłem przegrać przez tamte głupstwa pojedynek postanowiłem unieść za długie,tłuste włosy "Best in the World'a" do pionu obejmując przy tym jego kark,oraz łapiąc drugą z rąk za slipy zapaśnicze.W następnej kolejności wynoszę ciało adwersarza w powietrze ,utrzymując go głową do dołu w taki oto sposób upuszczam cielsko konkurenta który z dużym impetem upadł niefortunnie na kark uszkadzając go sobie,być może dojdzie do kontuzji? Przepełniony adrenaliną zaciągam na środek mą ofiarę obejmując nogi nieprzyjaciela wyginam jego ciało w literę "C",a nawet mocniej jeśli się da przygniatając kolanem głowę nieszczęsnego Jericho.( Liontamer )poddaj się,to dla twojego dobra.Zrozum iż chcę dla Ciebie jak najlepiej..Nie pozostało Ci nic innego i tak jesteś już skreślony odklep! Po wypowiedzianych słowach docisnąłem kolano jeszcze bardziej,a nogi naciągnąłem jak tylko się dało.Był to ból niewyobrażalny!

** Liontamer -
SUBMISSIONER!

sHy10
2014-01-20 20:47:21

Wiedząc iż ponownie poczułem smak przybliżającego się zwycięstwa toteż patrząc w letargu na mego oponenta z wcześniejszego rozbiegu wbiłem się podeszwą w facjatę rywala przez co jego głowa obróciła się w drugą stronę.Corner Low Big Boot zaaplikowany,łapiąc po za kostkę przeciągnąłem na środek kwadratowego pierścienia siadając na kręgosłupie ów osobnika chwyciłem ręce napastnika układając je na mych udach tym samym naciągając plecy w tył ( Camel Clutch ). Dźwignia jaka została zapięta na plecach antagonisty zadała mu bardzo duża dawkę bólu,wzmagając się z nim postanowiłem puścić owym submission,aby móc się jeszcze delektować mą ofiarą.Katuszę ciągle trwają,batalia przypomina średniowieczne tortury,aliści są one zmienne.Unosząc konkurenta do pionu przy zaciśniętym uścisku na szyi wyprowadzam kilka potężnych Headbutt'ów po których dorzucam do tego mocne kolano w podbrzusze.Biegnąc na liny od jakich się odbijam z nadzieją mego powodzenia akcji wyskakuje kładąc rękę na karku Jericho ciągnąc go za sobą na matę,jednakże nie.Pochylający się ku śnieżnobiałej nawierzchni Y2J uniknął ponownego przywitania z matą,wtedy niesiony dawką wigoru wskakuje pewnie na narożnik prostując tam swe nogi,będąc plecami do Irvine'a widząc kątem oka jego poczynania powoli się unoszę w momencie mego odwrotu do jego persony ten wyskakuje w powietrze przechylając swe ciało na Crossbody od mego upadku na matę dzieliło mnie kilka sekund toteż musiałem szybko zareagować poprzez podniesienie mej nogi na wysokość jego podbródka.Superkick zaaplikowany,rywal zdeklasowany! Cóż za piękny widok..

Y2J
2014-01-20 15:26:10

Proszę o wyrozumiałość, ale niedawno wstałem boli mnie głowa i źle się czuję, gdyż jestem chory dlatego post jest taki, a nie inny.


Zawsze sobie myślę, jak by to było,
jak by to wszystko się ułożyło,
gdyby mnie na tym świecie nie było.



Ten zwyrodnialec nadal próbuje zwabić mnie do siebie? Ciągłe katusze i cierpienia, które wpływają na moje zdrowie dość, negatywnie dobijają mnie już od środka. Mimo dominacji, on nadal znajduje jakąś lukę, drogę wyjścia przy czym sprawia mi oszałamiający ból. Nigdy nie potrafię się nauczyć na własnych błędach, zawsze popełniam to samo, a potem stres i kłopoty, nienawidzę tego, ale cóż taki już jestem. Żądza zemsty nad Joe, za ostatnie SmackDown dochodzi już ku maksimum, teraz albo nigdy!

Widzę ludzi dookoła,
widzę swego stróża anioła, czas już przeleciał,
tak się rozleciał,
że czuję coś w środku,
to nie jest w porządku,
że nie dbałeś od początku.



Nie pielęgnowałem swych umiejętności przed walką, nie trenowałem, bo myślałem, że byłem przygotowany na to już od dawna, teraz kiedy moja kondycja daje się we znaki żałuję, że nie chciało mi się dojść do doskonałości. Teraz na tym ringu mało nie konam, hektolitry potu wylewają się z każdego możliwego miejsca, dotychczas śnieżnobiała mata zmieniła barwy na matowe oraz nasiąkła niesamowitą ilością wody wydobywającej się z mojego ciała. Głęboki oddech pozwala na odpłynięcie ku krainie baśni i zbliżenie się chociażby duchownie do zwycięstwa, do Anioła Stróża, który pilnuje mnie codziennie, lecz teraz niestety nie dopilnował mojej głupoty. Mimo śliskiej wykładziny jakoś potrafię utrzymać stopy przyklejone twardo do mokrej nawierzchni, jedyne czym kieruję się teraz to trzy słowa - Nie poddam się!! - mam dla kogo walczyć i dostarczę tym ludziom najlepszego widowiska, jakiego "nigdy, przenigdy nie zobaczą więcej!" 

Y2J
2014-01-19 21:31:19

Od jutra godziny 12 proszę o 24h - jestem chory i nie mam siły, może jutro się lepiej poczuję i skleję coś, a jak nie no to biorę dlatego czas.

sHy10
2014-01-19 15:51:45

` Jes­teśmy w czyśćcu
Prag­niemy wios­ny tym­cza­sem je­sień się dłuży
To nie grzech a jeśli tak da­rem­na śmierć
Ko­mu służy trwać w ciągłej ka­tuszy?


Ból jaki przed chwilą doznałem był stokroć gorszy niż kilkanaście uderzeń batem w plecy który rozcinał skórę.Zapięty Liontamer na mych nogach to był koszmar z którego musiałem się obudzić.Na szczęście zły sen minął i nastają lepsze czasy,po raz kolejny mam test sprawdzający moje możliwości psychiczne,jak i fizyczne.Zostałem totalnie zdeklasowany przez Jericho,jaki to obejmował kontrolę przez większość pojedynku,czas by ukazała się druga strona medalu.Obolały spoglądam w oczy Irvine'a i zauważam dość dziwne zjawisko zadając sobie pytania:

` Cze­mu, gdy pat­rzę w oczy two­je
Widzę ból i cier­pienia og­ro­my?
Cze­mu dusza twa cier­pi ka­tuszy zno­je!


Udając się do narożnika w którym kucam łapię się za swoje włosy,jednakże nie był to zwykły uchwyt złapałem je jakbym chciał je dosłownie wyrwać.W owym momencie przez moją głowę przechodziły różne myśli,kiedy to zadawałem każdemu ból,aczkolwiek tego nie chciałem zadawałem sobie kolejne pytania dlaczego?po co? Jakby nie patrzeć robiłem to dla Siebie,aby dziś stanąć tutaj w oktagonie i walczyć o coś czego pragnąłem.W końcu wyprostowałem swe nogi wpatrując się w personę stojącą przede mną.Podchodząc dwa-trzy kroki w przód przeprosiłem Christophera za wszystkie wyrządzone krzywdy mówiąc iż to dla jego dobra.W ułamku sekundy niespodziewanie zacisnąłem uścisk na gardle antagonisty,co chwila zaciskając gardziel coraz mocniej i mocniej aż w końcu nadszedł wyczekiwany przeze mnie moment w jakim to konkurent stojący mi na drodze począł się dusić.Dążąc do przodu wbiłem adwersarza w corner podduszając ów osobnika tak długo jak było mi to dane.Gehenna jaką darzę rywala jest niewyobrażalnie bolesna,a uścisk diabolicznie mocny!Cierp przyjacielu,a wyjdzie ci to na dobre...Popuściwszy mą ofiarę jaka spłynęła po narożniku w letargu spoglądałem jak męczy się ze samym sobą.

sHy10
2014-01-18 18:18:10

A co jeżeli dalej walczę?! Mając zapięty na mej personie Liontamer nie widziałem już dalszego losu dla siebie,jednakże obudził się we mnie instynkt.Bestia przebudziła się w tak oczekiwanym momencie,dostając szału berserkera otworzyłem szerzej oczy.Wykorzystując to iż Liontamer nie jest zbyt dobrze zapięty gdyż mając masywne nogi oraz zmęczenie przeciwnika daje się we znaki.Wierzgając swymi dolnymi kończynami spowodowałem nieco popuszczenie uchwytu na mych nogach,toteż od razu czołgają się przez tunel uformowany nogami Jericho uszedłem cało wytaczając się z ringu.

* Dźwignia nie była opisana jak była zapinana,toteż wybrałem sobie jak taka wygląda..Gdyż są różne warianty..

np. - przyduszenie kolanem głowy,a takżę
- wygięcie ciała oponenta stając w rozkroku..

sHy10
2014-01-18 13:42:29

kur*a mać,przez ten zjebany nieproszony czas zjebałem sprawę którą mogłem wygrać ... ch*j by to strzelił . ; //

Y2J
2014-01-18 12:21:11

Czujesz to? Woń zwycięstwa unosi się nad nami, twoja nieszczęsna osoba nie sprosta mi, teraz jest mój czas! Podnosząc się ku górze za pomocą lin nagle lampka zapaliła się w głowie. Już nic mnie nie zatrzyma, nawet twoje spasione ciało! Zaczynam stomp'ować jego ciało sześć razy aż sam się nie zmęczę, wtem odchodzę do narożnika, opierając się o niego nabieram pełny oddech i głośno wzdycham. Przeciwnik jak to na Samoe Joe przystało z trudnościami podnosi się, aby za chwilę wpaść we mnie Corner Clothesline. Było tak blisko, inicjatywa otarła mi się o dłonie, aby ją stracić przez jakiegoś głupiego grubasa? Nie dam sobą tak pomiatać! Wychodzę z ringu pod dolną liną, a następnie opieram się o barykadę i wzywam konkurenta. Ten żądny zemsty podążał za mną, gdy już wziął rozbieg, wtem ja zrobiłem unik, podcinam go aż bada na betonową wykładzinę i zapinam poza ringiem Walls Of Jericho. Długo tak trzymam, a rywal bezradny chce już klepać, ale niestety boję się ryzykować dyskwalifikacją, więc gdy sędzia doliczył do siedmiu momentalnie puściłem dźwignię, wszedłem do ringu, a następnie znów z niego wyszedłem, aby wyzerować licznik. Witaj ponownie gladiatorze! Dosiadam jego klatki piersiowej, lecz gdy robię zamach ręką, ten jakby miał nadprzyrodzoną siłę zrzuca mnie ze swojego ciała niczym Yokozuna. Lekko wystraszony siły rywala odchodzę od niego kilka kroków, a następnie wbiegam do ringu. Ten rozjuszony, wpada we mnie niczym taran Clothesline'em. Pozostało mi tylko przyłożyć swą dłoń na twarz w celu zamortyzowania bólu, lecz to nic nie dało. Podczas, gdy Samoa był w siódmym niebie i próbował mną dominować, nadal miałem efektowny pomysł jak zmusić go do poddania w tym ekscytującym pojedynku. Moja osobista marionetka schyliła się ku mojej personie i złapała za nogę, wtem wysyłam mu kopnięcie w głowę, po którym upadł na plecy. Następnie szybkim "kip up'em" podnoszę się, łapię jego nogi i zapinam w środku ringu Liontamer*. NIE MASZ SZANS, ALBO KLEPIESZ ALBO MDLEJESZ KUMASZ?!

* Um. Submissioner [zabiera jedną szansę]


Edit. błąd

Y2J
2014-01-17 21:50:57

Leżałem na macie, spoglądając ku górze hali, lekko przymknąłem oczy, a kiedy znów je otworzyłem, widziałem setki, bądź nawet tysiące zawiedzionych twarzy, ci ludzie spodziewali się mojego łatwego zwycięstwa, a ja tymczasem leżę bezradny na macie. Pomyślałem jednak, że dam im to, czego chcą, nie poddam się i wyjdę z tego pojedynku w blasku chwały, z pasem interkontynentalnym na biodrach.

Przewracam się na brzuch, a następnie powoli człapię rękoma i wreszcie po paru sekundach z trudem doczołguję się do lin. Prawą rękę umieszczam na dolnej linie, zaś lewą na górnej, podnoszę swoje ciało z śnieżnobiałej wykładziny, a następnie staję na prostych nogach. Jeszcze raz rozglądając się dookoła siebie gwałtownie przytupnąłem nogą krzycząc "Muszę to wygrać!". Błyskawicznie odwróciłem się do środka kwadratowego pierścienia, a następnie wyruszyłem w podróż po złoto, wpadając wprost na oponenta efektownym Superkick'iem. Właśnie teraz dałem wszystkim do zrozumienia, że póki walka trwa nic jeszcze nie jest przesądzone, a moja determinacja wzrasta z każdą sekundą. Wsłuchując się w liczne skandy, które wyłaniają się ze zdartych gardeł ludzi siedzących dookoła kwadratowego pierścienia, twarz moja zbladła niczym płótno. Na widok wstającego rywala, ze zdumieniem przetarłem oczy, a następnie kontynuowałem pojedynek z potworem. Konkurent śledził moje ruchy z dokładnością, jakby wszystko sobie notował w tym mały móżdżku, przerażające dreszcze emocji zagościły na stałe w moim ciele, z niepewnością podszedłem do rywala i wszedłem z nim w kolejną już potyczkę słowną. Począwszy na kilku obelgach, skończywszy zaś na licznych epitetach opisujących jego wygląd. Nie ma litości w piekle!

Koloseum naszych czasów zamilkło, bowiem gladiatorzy z dwóch odrębnych państw poczęli znów batalię, tym razem doszło jednak do rękoczynów. Szybkim, a zarazem efektownym ruchem ręką spłaszczyłem jego nos(punch), a następnie wskoczyłem na liny i wpadłem na zmęczonego i ogłuszonego rywala Springboard Crossbody. Z niemałą ciężkością przewróciłem go, ale jednak się udało, czyżby znów szczęście odwróciło się ku mojej personie i victoria będzie mi przypisana? Mozolny pojedynek może ku zaciesze jednych, a ku rozpaczy drugich powoli się kończyć, sprawnym ruchem znów podbiegam, a następnie wskakuję na dolną linę, od której odbijam swe wysportowane ciało i wpadam na masę tłuszczu - Lionsault. Kładąc się obok rywala, poczynam odpoczywać i nabierać energii na nowe zjawiska towarzyszące dzisiejszej bitwie.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi