Ogłoszenie

Ogłoszenie:
 Ogłoszenie 
World Suchar Wrestling

Witamy na forum WWE - Suchar. Zapraszamy do gry!
OGŁOSZENIA:

Tytuł panelu
Treść i obrazek naszego panelu:

Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta
Opcje

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Macio
2014-01-26 02:22:43

Przyznam że oba posty bardzo mnie zawiodły, obaj nie prezentujecie poziomu Mistrza Wagi Ciężkiej ale cóż, za późno na inne zakończenie walki i musi zwyciężyć jeden z was. Oba posty były na podobnym poziomie, Symon jak i Her0 robili błędy treściowe ale i ortograficzne na co jednak zwracałem mniejszą uwagę. Przepraszam za kiepską ocenę ale piszę z tableta...


Zwycięzcą i pierwszym mistrzem Wagi Ciężkiej zostaje........... (miałem ogromny dylemat)....... BIG RED MONSTER KANE !

symon100
2014-01-25 13:48:04

Abyss wyeliminował Lesnara, Abyssa poskromił Cesaro.. A co z Kanem ? Czyżby na razie usuwał się w cieniu.. To tylko swego rodzaju strategia ? Podpucha ze strony wysłannika Lucyfera.. Wydaję się, że tak.. Przecież to Ja, Kane jestem ostatni w łańcuchu pokarmowym ! Ja wyczekuje swej szansy.. Tak zwany cichy zabójca, sługa Hadesa, zabijam powoli i bezszelestnie, za to ofiara czuje ogromny ból.. Pluton odbił swe piętno na zamaskowanym Kanie, każdy to wie, wszyscy to czują.. Tylko on Anioł Śmierci może pomóc mi wrócić do gry.. Jego siła przewyższa wszystko, to ona daje mi nadzieję na zwycięstwo w tym pojedynku.. To ja Jacobs jestem spadkobiercą jego tronu w piekle ! [ ... ]





Jest nas tylko dwóch ; Kane oraz Antonio.. Obserwuję swą nową ofiarę.. Po chwili wpatrywania się w siebie nawzajem podchodzę do mego adwersarza.. Typowy klincz ; ma dolna, prawa kończyna bezlitośnie uchwyciła jego podbrzusze, wymuszając momentalne nachylenie się mego rywala.. Szybko padam na jedno, kolana , by po chwili Cesaro odczuł ból po wykonanym silnym podbródkowym.. Rozpoznawana akcja zostaje pozytywnie zainicjowana..  To nie koniec wychodzę z ofensywą jaką jest wyniesienie antagonisty i ciśnięcie nim o białe podłoże kwadratowego pierścienia... ( Body Slam ) ..  Moją przewagę można było ujrzeć gołym okiem.. Chyba nawet Pluton to dostrzegł, gdyż po moich plecach przeszły dreszcze .. To był znak od mego pana , " Brawo Jacobsie, oby tak dalej " .. Buczenie publiczności dochodziło do moich uszu, ale w tym momencie nie zdawałem sobie z tego sprawy.. Obchodził mnie tylko on. W głowie przechodziło mi tyko jedno zdanie -" Do sukcesu dochodzi się małymi kroczkami " - Właśnie zrobiłem jeden z nich.. Czy czas na drugi ? Chyba tak, ludzie zebrania na arenie ujrzeli piekielne uderzenie łokciem w klatkę piersiową.. Zwiastowało one kolejną wygraną potyczkę..( Elbow Drop ) O to Ci chodziło panie ? Zaatakować z ukrycia ? Poczekać , aż wszyscy się nawzajem powybijają.. Być może, sam tego nie wiem.. [...] Antonio powoli wstaje, wyczekuje momenty , kiedy się obróci i popatrzy mi prosto w oczy.. Toteż nastąpiło, The Big Red Monster przystępuje to ataku.. Kilka punchów na przemian, a to w korpus, a to w twarz.. Czaszkę mego oponenta jest niemiłosiernie obijana.. Zamroczony antagonista jest teraz w moim świecie, czyi w Piekle ! Wyłapanie ręki , rzucenie Antonio na liny.. Ten ze wzmożoną siłą odbija się prosto w moje łapska.. Trzymam go przez chwilę w pasie, po czym ciskam go z impetem w śnieżnobiałą matę ! ( Sidewalk Slam )



http://3.bp.blogspot.com/-Bo2fTd3NoZo/UhV3Db1ZRoI/AAAAAAAAFrw/CL6e6gzVHjI/s200/KN+-+Sidewalk+Slam.gif



To wszystko Antonio ? Tylko na tyle Cię stać ! Wstawaj , wstawaj ! Ta akcja to nie był kroczek, to było coś ! Łódka przewodnika wraz z Cesaro powoli odpływa od Brzegu.. Czas to wszystko zakończyć, młode pokolenie może jeszcze zaczekać.. Ja jestem już starszym zawodnikiem, jednakże mam w sobie prawdziwy instynkt zabójcy.. A dzięki komu ? On nie ma jednego imienia.. Każdy wzdryga się na myśl o nim .. HADES ! Jedyny w swoim rodzaju, pan wszystkiego co dobre.. To dzięki niemu wygram to starcie, Anioł śmierci da mi siłę, o której się tym tandetnym ofiarom losu nie śniło.. Antonio powoli wstawał, czułem, że jest odpowiednia chwila.. Moja ręka samowolnie się uniosła, to był znak dla wszystkich ! Łapię mego adwersarza za szyję, wyniesie w górę, każdy wie jak to się skończy ! BOOMM ! ( Chokeslam ) ! Przewoźnik wraz z ofiarą odbija od brzegu.. !



http://4.bp.blogspot.com/-Xz5nACp4w_g/UhV25ULaqSI/AAAAAAAAFrQ/6rCGppecpJA/s200/KN+-+Chokeslam.gif



1..2...3 ! Udało się ! Dziękuje Ci Plutonie za wszystko, dajesz mi siłę, chęci do życia ! Ten pas to także Twój sukces ! Panie miałeś rację, co do wyboru swego sługi ! Czy to Cię satysfakcjonuje ? Zdobyliśmy go razem , głównie dzięki tobie.. AVE SZATAN !

Her0
2014-01-24 22:22:35

Kolejne sekundy trwającej wielkiej ciszy, były przerywane tylko co jakiś czas szarpanymi i nie do końca sensownymi komentarzami pary komentatorów. Dopiero, gdy sędzia zdał sobie sprawę z tego co się stało, ze śmiertelną powagą wskazał na zaplecze znak okrutnego krzyża - Abyss doznał kontuzji. Przyznam się szczerze zamierzałem tego dokonać i moje działania były celowe, i zamierzone. Sam nawet nie mam pojęcia jakim cudem wstąpiły we mnie tak wściekłe siły, dążące do całkowitej eliminacji mych dzisiejszych oponentów. Czy jest to możliwe by przez moje czyny i ogólne zachowanie miał odpowiadać Diabeł? Czy jest to możliwe, iż miałem dziś pokonać dwóch wysłanników Lucyfera, zaskarbiając sobie tym samym jego przychylność? Czyżbym teraz to ja miałbym stać się powiernikiem piekielnego brzemienia szerzenia zła i pożogi? CO JA KUR** WYGADUJĘ?! Zdaje się, że poprzednie akcje musiały znacząco pozbawić mnie dostępu do tlenu i moje myśli zaczęły przybierać jakieś "dziwaczne kształty" oraz zataczały nieodpowiednie kręgi. Z trudem starałem się powstrzymać erupcję kolejnych satanistycznych tworów wypływających powolnie z wnętrza mojej czaszki. Styki w moim mózgu powoli dochodziły do granic wytrzymałości a ja sam z dystansu musiałem wyglądać komicznie, z prawdopodobnym komiksowym dymem uchodzącym z dwojga moich uszu. Musiałem powstrzymać się od tego zniszczenia w jeden jedyny znany mi sposób - podczas swobodnych oddechów wyobraziłem sobie moją rodzinną Szwajcarię, wielkie zielone hale, na których wypasały się owce oraz zapach moich ulubionych sosen alpejskich w otoczeniu najpiękniejszego miejsca na ziemi, a dokładniej malowniczego południowego zbocza góry Dom. Kilka sekund tego sielankowego obrazu wystarczająco mnie ukoiło, jednak wystarczająco rozkojarzyło mój ośrodkowy układ nerwowy. Teraz bowiem nie odczuwałem lęku i zagrożenia - czułem się szczęśliwy. Niestety stan pełnej homeostazy nie trwał długo, gdyż pewien czerwono-licy dzikus postanowił zepsuć mą piękną wizję. Zamiast ukojenia doznałem teraz ataku niepowstrzymanej furii. Cudem uniknąłem wyciągniętej nogi Czerwonego Potwora ratując się w ostatnim momencie przed Big Boot'em. Stopa dosłownie przeleciała milimetry od mego lewego policzka, powodując niemały "strach"? Nie to złe słowo - bo nie obawiałem się Glen'a. Był on tylko kolejną przeszkodą stojącą przed osiągnięciem największego osiągnięcia w mym życiu. W tym momencie nadszedł moment mojego kontrataku, by walczyć o to czego pragnąłem - pięknej dominacji Szwajcarskiego narodu! Impet grubego Kane'a nie pozwolił mu zatrzymać się od razu po poprzedniej próbie ataku i powoli zmierzał on w stronę najbliższych lin. Musiałem wykorzystać moment i iść na całość, bowiem następna szansa mogła już mi się nie przytrafić. Z miejsca ruszyłem w kierunku Ulubionego Demona Diabła, blokując go tuż przy trzech metalowych przyjaciółkach potężnym Running Swiss Uppercut, który spadł dokładnie na szczękę mojego ostatniego przeciwnika. Po raz kolejny w tym starciu widownia zareagowała spontanicznym buczeniem na jedną z moich markowych akcji. Szczerze mnie nienawidzili a ja nienawidziłem ich - równowaga mocy została zachowana. Nie przeszkodziło mi to jednak w okazaniu im mojej szorstkiej "miłości" poprzez mój standardowy taunt:
http://24.media.tumblr.com/56191b5b43dc68568c54cd54c02ac57f/tumblr_mgad3lHO8W1roi15ao2_250.gif
Oczywiście nie zostało to bez jakiejkolwiek reakcji bowiem teraz buczenia stało się bardziej wyraziste - tak jakby 65 tys. osób chciało niezwłocznie udać się na moją egzekucję na szubienicy. Dziś jednak nie będę wywleczony na tarczy. Agonia Kane'a zdawała zbliżać się bowiem wielkimi krokami sugerując się ilością potu spływającego po jego ciele lub też samym płytkim i szarpanym oddechem, przypominającym hausty wykonywane przez niedoszłego topielca. By ukrócić jego cierpienie pochwyciłem go jedną ręką pod pachą przechodąc do Half Nelson Clutch'u. Morderczy obrót się rozpoczął i w końcu
Match Killer Connetcing!
http://img467.imageshack.us/img467/8678/claudiocastagnolimatchkillerzt1.gif
Szwajcarski zegarek tykał jednak dalej, sądnie odliczając kolejne sekundy. Nikt na arenie nie postawiłby w tym momencie nawet złamanego grosza na mojego dzisiejszego przeciwnika. Każdy jednak zdziwił się kiedy podniósł się on jeszcze ostatkiem sił na oba kolana jakoby chciał błagać o moje wybaczenie. Nie nastąpi ono jednak dzisiaj ani już nigdy w życiu! Bez żadnych uczuć wykonuję potężnego slap'a prosto w twarz Glen'a i podchwytując go wokół pachwiny wynoszę go do góry. Komentatorzy zamilkli, flashe rozbłysły a głowa Kane'a została zniszczona po potężnym
Neutralizer'ze . Jedyne co pozostało to kurz bitewny oraz mój Ladder-o-Press
1...
2...
3...

http://prikachi.com/images/149/6642149x.gif

// 647/650 słów //

Macio
2014-01-24 14:47:15

Dobra post nie powalający ale Abyss dostaje kontuzji tak jak wcześniej Lesnar. Walka jest dość słaba, nic więcej nie da się wyciągnąć więc: W Kto Ładniej jest remisowo, walki nie ma co przedłużać.

Kończące Kto Ładniej na min 400 max 650 słów!

Macie czas do soboty do godziny 23:59 - zwycięzca zgarnia pas Wagi Ciężkiej!

Her0
2014-01-23 23:11:57

Przepiękny krajobraz zniszczeń w ringu przypominał mi wszystkie moje wcześniejsze walki ze sceny niezależnej - łkające dzieci i ich rozwścieczeni rodzice buczący na mnie, podczas dewastowania moich bezbronnych oponentów. Bez przesadyzmów mogłem teraz rządzić i dzielić, stojąc dumnie ponad truchłami mych rywali. Musiałem jednak po chwili zejść na ziemię a raczej na twardą matę ringu, gdyż zauważyłem powolny ruch w wykonaniu osoby, która nieco mniej oberwała podczas mojej ostatniej sekwencji ataku. Abyss - dziecko ciemności - powoli zaczął podnosić się na kolana z zamiarem podniesienia się na nogi. Szczerze powiedziawszy ta sytuacja zdecydowanie mi odpowiadała, bo stęskniłem się za głosami cierpienia mych przeciwników. Kiedy tylko ciemnowłosy wysłannik piekieł podniósł się na nogi ruszyłem z miejsca w jego kierunku i wykorzystując jego pochylenie(a raczej nachylenie) do przodu wyprowadziłem potężny Mid Section Knee Strike, który przypomniał mu o mojej obecności w ringu. Będąc jednak "miłym przyjacielem" nie pozwoliłem mu bezwładnie opaść na glebę. Nie! Ja złapałem go w locie i dałem oprzeć mu się na moim brzuchu. Widok klęczącego adwersarza dał mi niesamowitą satysfakcję, którą można chyba tylko porównać z wypiciem ambrozji. Zamiast jednak upajać się tym spojrzeniem pochwyciłem za włosy Abyss'a i zacząłem podnosić go do góry, wywołując potężny jęk, który wydobył się z jego ust. Teraz mogłem skończyć a nim raz na zawsze - po wymierzeniu mu szybkiego punch'a podniosłem go z nie lada wysiłkiem ponad granicę moich barków. Zdany na moją łaskę Christopher błagał o moją litość, jednak dziś na pewno jej nie zazna. Zrobiłem coś czego chyba nikt nie mógł się spodziewać, bowiem wykorzystując bliskość lin wyrzuciłem Abyss'a z ringu potężnym Gorilla Press Slam'em, tak aby upadł na miejsce wcześniejszych tortur Kane'a( złożone stalowe krzesełko) . Jęk przerażenia obiegł całą arenę a zaraz po nim pozostała tylko cisza, w której słyszeć można było ciche pojękiwania pół-przytomnego przeciwnika, bicie serca równie przerażonego co cała widownia Glen'a oraz mój głęboki i lekko przerażający oddech. Dzisiejszy pojedynek strasznie mnie zmienił. Wiedziałem bowiem, że nie mogę cofnąć się przed niczym - złoto było przecież najważniejsze... 


// Edit: BB Codzik się zepsuł :c //

Macio
2014-01-23 16:28:30

Post Kane'a zostaje zdyskwalifikowany, symon powinien wiedzieć czemu... Tak więc dalej Cesaro, SM dla Potwora i teraz czas na Abyssa. Poproszę o akcje wysokiego ryzyka np. Piledriver by Abyss dostał kontuzji.

Pisz Her0 !

Louner
2014-01-22 20:32:23

Przepraszam. Nie napiszę. Nie ma szans. Nie ważne są powody. Dzięki i powodzenia. Oddaję walkę. Może być kontuzja.

Macio
2014-01-21 20:13:35

Nie do końca gdyż Louner ma usprawiedliwienie i proszę więcej bez spamowania... Wiem co robię (Lou ma czas na dnia jutrzejszego do godziny 23:59)

symon100
2014-01-21 19:24:05

24 H, zatem do dzieła Macio

Her0
2014-01-21 17:32:07

Jeden błąd, jedna sekunda, jedna nieprzemyślana decyzja potrafi zmienić przebieg zdarzeń. Efekt lawiny śnieżnej o mały włos nie zmiótł mnie z powierzchni ziemi odbierając mi jakiekolwiek szanse zdobycia pasa mistrzowskiego. Jedyna rzecz, która różni mnie od alpejskiej sosny jest to, że ja nie stoję twardo wryty w ziemię oczekując nadchodzącej katastrofy... Jestem niepowstrzymaną siłą, która nie tylko roztopiłaby całą powierzchnię lodu, ale sprawiłbym także, że kilka najbliższych wulkanów zaliczyłoby potężną erupcję. Nic nie mogło bowiem stanąć na przeszkodzie zwłaszcza, iż szansę na zwycięstwo drastycznie się powiększały dzięki głupocie Lesnara, który nie dał rady powstrzymać bólu. Na placu boju pozostało już nas trzech - Kane, Abyss oraz ja. Każdy poczuł teraz swoisty przypływ adrenaliny, będącej główną siłą motoryczną w tym starciu. Teraz nie było już miejsca na odwrót i jakiekolwiek dywagacje - przypadek zwyczajnie przestał wchodzić w grę. 65 tysięcy gardeł i głów pragnęło poznać najsilniejszego, najbardziej bezwzględnego gladiatora, który będzie panować niepodzielnie nad całym niebieskim rosterem. Realistycznie stanąłem teraz między młotem a kowadłem - znalazłem się dokładnie pomiędzy dwoma psychicznie niestabilnymi gościami, którzy ubzdurali sobie jakieś dziwnego rodzaju powiązania z diabłem. Jeden nawet uważał się za jego syna! Zupełna niedorzeczność spowodowana chorobą psychiczną była w obu tych przypadkach gorzej niż żałosna. Nie miałem jednak żadnego celu w wyśmiewaniu się z obu tych, używając lekkiego słownictwa wariatów, gdyż nie mogłem stać się dla nich kozłem ofiarnym. Jedyna rzecz, która mogła uratować mnie z tej opresji to moje szybkie myślenie. Przenikliwym spojrzeniem przeszywałem na zmianę Glen'a jak i Christophera wyczekując choćby minimalnego ruchu z ich strony. Jednak kiedy tylko zdołałem mrugnąć obaj rywale ze wściekłością w oczach rzucili się w moją stronę. Zapalnik bomby rozpoczął odliczanie i w tym samym czasie przeszedłem do mojej kontrofensywy. Wykorzystując mą niewątpliwą przewagę szybkości i zręczności w zgrabny sposób uniknąłem dwóch nadbiegających dzików szybkim wślizgiem poza ring. Oczywiście nie powstrzymało to obu rywali przed podążeniem za mną - obaj w jak najszybszy sposób także opuścili kwadratowy pierścień. Kolejnym pomysłem musiało być pośpieszne wrócenie do środka, powodując frustrację obu wyrzutków społecznych. W międzyczasie, gdy obaj zmagali się z wspięciem się na apron, ja pobiegłem odbić się od najbliższych lin szykując coś zaskakującego. Kiedy obaj rywale stanęli już w znów pomiędzy linami, miałem okazję wyprowadzenia potężnego Dropkick'u wymierzonego w obu oponentów. Efekt był jednak zgoła odmienny, gdyż Kane został ulokowany przeze mnie w narożniku, natomiast Abyss cofnął się w kierunku przeciwległych lin nabierając odpowiedniej prędkości przed następnym atakiem bowiem zaraz po tym jak podniosłem się na równe nogi powitałem pana Parks'a mocnym Scoop Powerslam'em  . Kolejnym celem stał się oczywiście Glen, który jeszcze nie mógł dojść do tego co właśnie się stało. Sądzę, że dwa silne punch'e w jego podbrzusze wystarczająco go uświadomią w tym co zaraz nastąpi. Szybki rozbieg i Yakuza Kick miażdży mózg mojego przeciwnika. Ostatnim elementem układanki miał być jednak jeden z najbardziej dewastujących chwytów z mego arsenału - czeka Cię idealne Deja Vu Kane -Deadlift Gutwrench Suplex po raz kolejny staje się największym koszmarem Wielkiego Czerwonego Potwora - cóż za ironia...

symon100
2014-01-21 15:27:16

Nie mogę w to uwierzyć.. Tak dać ciała.. Najgorsze z tego wszystkiego jest to w jaki sposób rozczarowałem swego Pana, Diabeł dał mi wszystko, a ja odpłacam mu się w ten sposób. W mej głowie wciąż tkwi niezwykle ważne pytanie, "To koniec Wielkiego Czerwonego Potwora?" NIE! Zaufanie jakim zostałem obdarzony przez Lucyfera, moja straszliwa misja na ziemi nie zakończy się w ten sposób! Ten wieczór zostanie zapamiętany jako wielki powrót prawdziwej Bestii, która wciąż tkwi gdzieś w środku!  Na pomoc musi przyjść On! Przerażający stwór, Anioł ciemności jako jedyny jest w stanie mi pomóc! Jego siła przewyższa wszystko, to ona pomoże mi wrócić no gry! Nagle coś się zadziało, krew w mych żyłach zaczęła płynąć szybciej. Serce podeszło mi do gardła, a w rękach poczułem przeogromną moc. Nie tracąc cennych sekund, powstałem, niczym feniks z popiołów, gotów do krwawego boju na śmierć i życie ! [...]




Staliśmy na przeciw siebie, ruchem ręki nakazałem Cesarowi , aby się nie ruszał.. Z wrogimi zamiarami ruszyłem z gradem pięści skierowanych persony jaką był Abyss.. Nie spodziewawszy się takowego obrotu spraw, bezwładnie upadł na śnieżnobiałą matę, kreśląc tym samym swoje jakiekolwiek szanse na dalszą dominację w tymże pojedynku... Ja zaś niezwykle zdeterminowany szybkim ruchem uniosłem zamroczonego konkurenta by wysłać go na najbliższe liny, Adwersarz odbił się od nich, zbliżając się do mnie w zawrotnym tempie. Najlepszy pomysł, jaki wpadł mi do głowy to uniesienie nogi na wysokość jego twarzy powalenie go na deski! Oponent inkasuje fenomenalny Big Boot, po którym wciąż nie dawał znaku życia... Wpatrzony Cesaro nie zdążył uniknąć Cothesilne z mej strony , który wyrzucił go poza obszar oktagonu.. Abyss powoli wstawał; kruche ciało nieprzyjaciela znów uległo dewastującemu Clothesline'owi. Ból zadany przez ów cios, zniszczył szanse antagonisty na udany występ tej nocy. Lecz to nie był koniec napaści Potwora... Gdy tylko naiwna duszyczka uniosła swą posturę, Demon ruszył do ataku ! Seria mocnych punchy spadła na Abyssa niczym grom z jasnego nieba .. To jednak wcale nie był koniec jego męczarni,  unosząc ciało rywala, przygotowałem następny, zabójczy cios. Wyłapanie głowy nieprzyjaciela i wyniesienie go w górę było początkiem końca mej ofiary... Przepiękny, a zarazem bardzo bolesny Vertical Suplex przybliżył mnie do Victorii... Stałem nad leżącym oponentem, jednakże na ring wkroczył Antonio [...] Silnym wejściem z kolanka przerwałem widowiskowy brawl i mocno chwyciwszy za rękę przeciwnika pchnąłem go w pobliski narożnik, by tam przy jego pomocy świętować przejęcie inicjatywy mocnymi wejściami z barka w jego żebra. Antonio wbity w narożnik, a ja oczekiwałem od mego pana poklasku i wykonałem rozpoznawalny Sidewalk Slam .Wszyscy nagle ożyli. Żywiołowy doping roznosił się po całej arenie, nie mógł tego poczuć oczywiście Cesaro, który będąc jeszcze na kolanach poczuł silnego laczka prosto w czaszkę. Na skutek uderzenia, przeciwnik rozłożył się na śnieżnobiałej macie, nie zważałem teraz na fanów i ich zachowanie, a na jak skuteczniejszym osłabieniem przeciwnika. Stompowałem jego kończyny, odciskając na nich swe piętno... Hadesie, czy teraz jesteś zadowolony ?

Macio
2014-01-20 19:02:28

Udane, Lesnar inkasuje SM na schodki, momentalnie zlatują się lekarze opatrujący poszkodowanego. Po chwili na arenie pojawili sie sanitariusze z noszami w rękach, na które po chwili ułożono Brocka. Problem z kręgosłupem wyeliminował go z tejże walki, a całą sytuacja przykuła uwagę Abyssa. Potwór bacznie przyglądał się sytuacji, która trwała kilka minut. W tym czasie jego przeciwnicy zdążyli dojść do siebie. Każdy z pretendentów stoi w swoim narożniku.


Kto Ładniej na max 500 słów! [Wymagane SM]

Ten z was, który wygra to Kto Ładniej dość znacznie porzybliży się do pasa Wagi Ciężkiej.

Louner
2014-01-20 16:00:29

Och, cóż to było za widowisko! Spadająca fala uderzeniowa wprost zniszczyła świadomość konkurentów. Najbardziej poszkodowanym z owej trójki jednak wyszedł Lesnar, który niczym trup bez odruchowo spoczywał na macie. Pewna siła we mnie nakazywała, bym zakończył jego przygodę w tym kwadratowym pierścieniu. Bez sprzeciwu posłuchałem się jej i momentalnie wstałem. Wściekle stompając w Brocka wyturlałem go z oktagonu. Błyskawicznie zrobiłem podobnie, przechodząc pomiędzy linami. Dołożyłem jeszcze do bezbronnego Edwarda kilka ciosów pięścią na ziemi aż wreszcie wyniosłem na równy poziom. staliśmy na przeciw siebie. Inicjatywa była rzecz jasna po mojej stronie, ponieważ Bestia ledwo co był przytomny. Ujrzałem nieopodal znajdujące się schodki. Szybko do głowy wpadł mi świetny plan, który musiałem natychmiastowo wcielić w życie. Stanowczo złapałem prawą dłonia szyję oponenta i zaszedłem właśnie do ów przedmiotu. Solidnie wybiłem konkurenta z podłogi następnie mocno wciskając w metal. Chokeslam On The Steel Steps zaaplikowany ! Szybko powróciłem do kwadratowego pierścienia obserwując zarazem zeszłego przeciwnika.

Macio
2014-01-19 10:55:49

Udane, Kane inkasuje Superplex na obu rywali. Abyss przypina 1..... 2... Kick Out! Czerwny Potwór podrywa bark lecz pierwszy powstaje Abyss, którego celem będzie treraz Brock Lesnar!

Proszę o post na min. 150 słów, w którym opiszesz 1 bądź 2 akcje przez które Bestia dostanie kontuzji.

Louner
2014-01-19 10:25:51

http://oi13.tinypic.com/7xuyyj4.png


Dupsko wbite w konkurenta najbardziej odczułem. Spłaszczone 'fałdy' pośladkowe niczym masło rozeszły się po Cesaro. Przeciwnik mocno stracił swoją świadomość przestrzeni, stając się bezwładną marionetką. Chciałem zadawać mu ból dalej, pokazać swoją niezłomną siłę, jednak pewna osoba mi przeszkodziła. Czerwony Potwór zmienił swój cel 'od tak' zadając mi kilka solidnych ciosów pięścią w plecy. Agresja w jednej chwili przejęła nade mną kontrolę kontrując jedno z uderzeń rywala. Jeszcze przed ostatecznym wykończeniem pochwyciłem jego dłoń, wykręcając z całej siły w prawo. Dźwięk łamanych kości i strzelających paluszków zawitał do naszych uszu. W tym labiryncie znalazłem nitkę by wykorzystać ową pozycję. Gwałtownym szarpnięciem skierowałem konkurenta na moją personę następnie precyzyjnie podstawiając swoje prawe przedramię. Tak oto powstało z niczego coś ~ Short-Arm Clothesline !
Za moimi plecami znajdował się nieopodal narożnika Brock. Mój moment w kwadratowym pierścieniu szybko przerodził się w ostrą masakrę. Genialny plan musiał wejść w życie jak najszybciej, dlatego od razu zabrałem się za przygotowania. Wszyscy wycieńczeni leżeli więc nie mogłem otrzymać od nich jakiegokolwiek sprzeciwu. To ułatwienie dodało jeszcze więcej otuchy i pewności. Zaszedłem do Bestii przeciągając go mniej więcej na środek oktagonu. Następnie ociężałym jednak stanowczym krokiem zabrałem na barki Szwajcara by 'wrzucić' go na ów niedawno wspomnianego Brocka. Obaj byli prawie bez żadnych odruchów, przez co nie stwarzali problemu z równowagą. Pozostał ostatni - Big Red Monster. Tego pana natomiast zaciągnąłem na narożnik, gdzie spoczął swoim dupskiem. Czując już ten zachwyt na trybunach czym prędzej chciałem mój fenomenalny plan zaprezentować. Wspiąłem się stopniowo na drugą linę, znajdując się pod personą oponenta. Przechwyciłem jego prawe ramię zarzucając na swój kark. Lekko się pochyliłem dla lepszego efektu. Gdy wreszcie przygotowania dobiegły końca nastał moment ostatecznego ryzyka. Uda się, czy się nie uda? Oto jest pytanie, lecz nie na tą chwilę! Potężnym wybiciem moich dolnych kończyn akcja rozpoczęła swoją przygodę. Ponad mą głową przelatywał jeden z największych dreamliner'ów - Kane. Swoją wagą przeciążył mój system siłowy, przez co lekko wypadł z trasy lotu. Jednak co by się nie stało i tak wyląduje tam gdzie potrzeba. Światła fleszy migały co kilka milisekund robiąc dokładne ujęcia owego zdarzenia. Zdarzenia, które zostanie zapamiętane do samego końca tej federacji. Finalnie obaj z konkurentem upadliśmy na deski, aczkolwiek z jednym wyjątkiem. Wszyscy, cała zgromadzona grupka moich dysydentów zabrała większą część cierpienia i bólu z tego ataku. Najgorzej miał jednak Lesnar, który został sparaliżowany z pod impetu uderzenia. Ostateczne wykonanie dobiegło końca prezentując zgromadzonej publiczności tutaj i przed telewizorami Superplex ! Resztkami zgromadzonych sił zaciągnąłem nogę konkurenta znajdującego się najwyżej ze wszystkich.



http://oi13.tinypic.com/7xuyyj4.png

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi