Wbijam....

Gong i kto ładniej na 400 słów.

"Get Ready To Fly" powoli cichło... Wiedziałem, że już za chwilkę rozpocznie się walka, dzięki której mogę stanąć w ringu podczas gali PPV, która jest moim jedynym, obecnym celem. Dziś w walce o pretendenta do tytułu mistrzowskiego Wagi Ciężkiej moim przeciwnikiem został Kane, którego się trochę obawiam, ale w głębi duszy pomyślałem, że jestem fenomenalny i jedynym w swoim rodzaju człowiekiem. Tylko ja mam prawo posiadać pas WHC i go zdobędę. Moje rozmysły uciszył głos sędziego pytający mnie, czy jestem już gotowy. Jednak to było niepotrzebne pytanie... Wiadomo, że ma książęca osoba jest gotowa walczyć w każdym miejscu, o każdej porze. Tak jest... Pierwszą walkę czas zacząć. Wziąłem głęboki oddech, po czym stwierdziłem, że muszę pokazać na co mnie stać. Wiem, że nie mogę walczyć siłowo, bo przewaga stoi oczywiście po jego stronie, to gibkość i szybkość są moją domeną, którą oczywiście wykorzystam w tym jakże zacnym pojedynku. Zamaskowany przeciwnik chciał pokazać swą siłę i mądrość zapraszając mnie do klinczu, lecz ja szybko przebiegłem pod jego ramionami i odbiłem się od lin. Pochodzący z Hiszpanii antagonista odwrócił się na pięcie, gdy ja wbiłem swe nogi prosto w kolana wykonując Low Dropkick, który spowodował, że ten się schylił tak, że jego głowa była na wysokości mojej klatki piersiowej. Wiedziałem, że to jest moja szansa i wykonałem Superkick , po którym można było usłyszeć plusk i huk padającego na matę adwersarza. Pierwsze koty za płoty, a na mojej twarzy zagościł chamski uśmieszek ukazujący przedobrzoną pewność siebie, która oczywiście była słusznie zaznaczona. To był jedynie mały kroczek, który powoli doprowadza mnie do pretendenta. Gdy Kane był na macie, wszedłem szybko na narożnik. Uniosłem rękę w geście triumfu i skoczyłem na niego z efektownym Shooting Styles Press, który zaskoczył chyba każdego na tej wielkiej arenie jaką jest hala w Philadelphii. Kolejna akcja z mojej strony, która oczywiście wiadomo, była fenomenalna, a jej podkreśleniem było wielkie "WoW!", które usłyszałem od dzieciaków z pierwszych rzędów. Teraz uświadomiłem wszystkim, że w tym rosterze jest jedyna odpowiednia osoba do dzierżenia najważniejszego pasa, a jest nią oczywiście The Prince Of Phenomenal AJ Styles.

Wszystkie akcję poszły zgodnie, po mojej myśli .. Ocieram spływający po twarzy pot, wpatrując się w podnoszącego się oponenta.. Wyczekuję i w odpowiednim momencie wbijam się barkiem w tułów przeciwnika, tym samym Styles inkasuje akcję zwaną Spearem ! Taak ! Witaj w świecie Diabła ! Leżącego rywala traktuje mocnym Elbow Dropem !!! Publika negatywnie reaguje , na moją przewagę w ringu, szczególnie dzieci, starsza publiczność jest bardziej wyrozumialsza .. Wpatrując się w ludzi na trybunach, nie dostrzegłem wstającego Stylesa, który poczęstował mnie soczystym DDT.. Wkurzony z takiego obrotu sprawy, od razu podnoszę się ze śnieżnobiałej maty i z kamienną twarzą wpatruje się w Aj'a .. Ten lekko wystraszony, wycofany, daje się zaskoczyć kopnięciem , który sfinalizowałem Suplexem  !  Nie czekając , ani chwili podnoszę swego adwersarza, jednak ten zaskakuje mnie widowiskową Hurricanraną.. Oboje stoimy w przeciwnych narożnikach, nabuzowany Styles biegnie w moją stronę z zamiarem ataku, ale ja "wbijam go w ziemię" potężnym Big Bottem !







Chodzi o takie coś ?? 4 : 2 ?

O Taak ! Kolejna ofiara, która wyląduje w bramach piekieł.. Diabłu ciągle jest mało i mało więc .. Podnoszącego się z maty Stylesa traktuje mocnym Vertical Suplexem ! Próba Splashu z mej strony nieudana i kolejny raz AJ mnie zaskakuje wykonując mi Big Bott ! Oponent pomaga mi wstać, jednakże ja wykorzystując fakt większej "masy" rzucam adwersarza na liny, od których się odbija prosto w me łapska, tym samym inkasując akcję potocznie zwaną Sidewalk Slam !! ... To twój koniec AJ ... !

Leżącego Stylesa częstuje tym razem udanym Splashem ! Chcąc zadrwić z rywala próbuje wkyonać to samo, jednakże AJ ucieka spod mego ciała i na złość to on częstuje mnie Splashem ! Unikam kolejnej akcji rywala jaką miało być Jumping Knee Drop.. I traktuje go bez litości potężnym Powerbombem !





Sorrry , brak czasu ..

Jednak olbrzym wykazał się większą umiejętnością, niż moja choć tak miało być... Właśnie Kane wziął mnie na barki, ale nie mogę się poddać, bo to zakończy pojedynek. Siedzę na jego barkach i zaczynam obijać go serią Punchy, aby po kilku chwilach z wielkim trudem przerzucić go przez siebie poprzez wykonanie Hurricanrana

O cuś takiego