Chwila ciszy panowała przed burzą, którą zaraz rozpęta bestia. Nie trzeba było długo czekać na pierwsze brzmienia muzyki wejściowej Lesnara. Pewny siebie zawodnik wyruszył zza telebimu, jego ręce były rozłożone na boki – typowa postawa kozaka, lecz jego budowa pozwalała na takowe wybryki. Odziany w czapkę mężczyzna przystanął na rampie wpatrując się w fanów, po chwili zaczął skakać z jednej nogi na drugą, później uniósł obie ręce do góry i opuścił na dół, to spowodowało aktywacje wybuchu z obu stron rampy.



Zapaśnik z kamiennym wyrazem twarzy ruszył w stronę kwadratowego pierścienia, po drodze czuł się pewnie, ponieważ siał strach, zamęt i spustoszenie – nikt nie mógł mu dorównać, był u siebie w domu, w swoim żywiole. W drodze do walki można było zauważyć lekkie ruchy rąk u Brocka, on po prostu rozgrzewał dłonie przed starciem. Nareszcie dotarł do wyznaczonego miejsca, tam wykonał to samo co na rampie, zaraz po tym wskoczył na apron, odchylił głowę do tyłu, a to ponownie spowodowało wybuch. Przeszedł pomiędzy druga a trzecią lina, i wdarł się do pola walki.



Oczekując już na przeciwnika rozpoczął krążyć po gruncie, a jego wzrok nadal był skupiony na ludziach siedzących na trybunach, można było zauważyć strach w ich oczach. Wreszcie zawodnik wskoczył na narożnik, by spojrzeć na lud z góry, wtedy rozpoczęła się masa krzyków, ponieważ Lesnar nie był ulubieńcem publiki. Po owym czynie zeskoczył, tudzież odrzucił czapkę na bok i oczekiwał na oponenta.

Ostatnio edytowany przez Norbus (2013-12-30 17:01:36)

Wychodząc na halę zdałem sobie sprawę z tego iż walczę z lotnikiem w Steel Cage Match'u gdzie przeciwko mnie może wykorzystać między innymi wysokie ogrodzenie , aczkolwiek byłem przygotowany na różnego rodzaju scenariusze jego osoby . Ostatnim razem mi się nie udało odnieść zwycięstwa , tym razem będzie zupełnie inaczej , Samoan Submission Machine jest w pełni gotowy do totalnej destrukcji . Przechodząc pomiędzy 2-3 liną przemieszczam się do kwadratowego pierścienia stawiając w jego środku obie nogi wyczekuje przybycia mej ofiary .

Piekielny Demon jakim jestem ja, swe życie zawdzięcza samemu Diabłu. Po stworzeniu Potwora z czarnego prochu nadszedł czas wyznaczyć mu cel życiowy, misję do spełnienia na niebieskiej planecie. Gdy wyruszyłem z przeraźliwych piekieł ku ziemi, stawały przede mną coraz to cięższe wyzwania mające dowieść mej potęgi i umiejętności. Każdą przeszkodę zostawiałem zmasakrowaną z tyłu i szedłem dalej. Czerwony Potwór w końcu dostał się na ziemię i rozpoczął plądrowanie. Własne czyny zaprowadziły mnie aż tu, federacja NWE jest mym domem, a zarazem miejscem wypełniania przeznaczenia. Niszczę każdego rywala, zadaje ból wszystkim, którzy staną mi na drodze. Wielka Maszyna Lucyfera tej nocy dostaje kolejnego oponenta, Chris Jericho będzie następną ofiarą Bestii !



Sędzia dał znak i zabito w Gong - odgłos który ten z siebie wydał poruszył we mnie wszystkie mięśnie... Jericho to cwana bestia aczkolwiek moja siła połączona z doświadczeniem powinna wyrównać nasze szansę w tym starciu. Widziałem że Chris chciał rzucić się na mnie, ale mam w rękawie kilka sztuczek które w każdym momencie pozwolą mi wyjść z opresji. Nie mogliśmy czekać dłużej, walka musiała się rozpocząć. Atak od razu nie wchodził w grę, zaczelliśmy krążyć po ringu. Wyczucie słabego punktu rywala - to było teraz najważniejsze. Y2J nie był jednak pewny w swoich poczynaniach, od czasu do czasu próbował wyrwać się w moją stronę, lecz szybko zmieniał zdanie i cofał się...  Po dłuższej chwili zastanowienia dopadłem jego personę przy jednym z narożników i cisnąłem jego głową w ów słup podtrzymujący konstrukcję ringu. Antagonista złapał się za twarz, lecz nie uchronił się przed fenomenalnym Big Boot'em ! Przeciwnik niczym porażony piorunem spłynął na śnieżnobiałą matę, nieprzytomny leżał przez dłuższy czas, by po chwili podjąć próbę powstania. Gdy ten uniósł korpus wyłapałem jego włosy i uniosłem, by szybko wrzucić w obszar oktagonu... Po chwili stojąc już obok ofiary złapałem jej rękę i z przeogromną siłą cisnąłem go ponownie o jeden z czterech narożników.. Minęła krótka chwila, ponieważ Chris jest rozproszony, błyskawicznie wyprowadziłem kilka ciosów w jego głowę, finalizując to kopniakiem. Y2J po silnych atakach, natychmiastowo złapał się za swój brzuch, a będąc w pozycji skulonej, z całej siły sprowadziłem go na mate Single Arm DDT . Kanadyjczyk( ? ), padł na deski ze skwaszoną miną, zwijając się z bólu.. Stojąc rozkraczony, z kamienną twarzą, zaszedłem swojego rywala od tyłu, chcąc go ponownie tzw "uciszyć". Zamroczony wojownik, był odwrócony plecami. To dobry sygnał do ataku! Błyskawicznie podbiegłem do oponenta i brutalnie zaatakowałem jego plecy Outros. Bardzo prymitywny lub też charakterystyczny atak ze strony wysłannika Hadesa, ponownie wzbudziło w ludziach duży hate. Znużony lekko taki widokiem, ślamazarnie chodziłem po macie, a ręką przejechałem po zmoczonej od potu twarzy. czułem na sobie lekkie zmęczenie... Zamknąłem oczy, głowę podniosłem do góry i zacząłem mówić coś stylu modlitwy dziękczynnej... Czyżbym znów się modlił do swojego bożka? Taak dziękuje Plutonowi , że stworzył takiego potwora ! ...

symon100 - już pierwsze 2/3 słowa bardzo mi się spodobały, początek wydawał mi się znany i doszedłem do wniosku że gdzieś widziałem ten post i na ten temat będziemy musieli porozmawiać. Cały post jest bardzo ładny, jak na twój poziom przystało, mało błędów, brawo!

Y2J - początek średni, już po 1 zdaniu widzę że pisanie w 3 osobie ci baaardzo słabo wychodzi. "W końcu rozbrzmiał metaliczny dźwięk gongu, który rozpłynął się po sali niczym czekolada w cieple" - gorszego porównania dawno nie słyszałem... Innych, większych błędów nie widziałem ale post jest dość słaby...


Dalej z dużą przewagą Kane!

Może trochę za dużo, ale ogranicz lekko tą przewagę w next poście - czyt. Jericho ma zrobić trochę więcej. Dalej Potworze.

Sidewalk Slam - kontra dla Chrisa Jericho! (Bez przesady, to pierwsza strona...)

Udało mi się skontrować jego akcję rozpoznawczą teraz już nic mnie nie zatrzyma. Brock sygnalizuje ręką zmianę, lecz ja szyderczym uśmieszkiem przecząco przekręcam głową. Odwracam się zatem do Kane'a, który powoli zbiera się po potężnym uderzeniu w głowę. Póki jest skulony trzymam go w DDT Clutchu, a następnie wykonuję DDT. Muszę skupić się na jego nogach, a atakuję głowę co ja w ogóle robię? Muszę wyrzucić z siebie błędne kroki i czynić to co muszę. Jest on wysoki i ciężki, więc jeśli osłabię mu nogi nie będzie miał siły normalnie dysponować w pojedynku. Wielka Czerwona Maszyna powstała i momentalnie w celu zemsty wykonał na mnie Clothesline, po którym szybko się podniosłem wtedy wymierzył mi kolejny Clothesline, znów szybki comeback, tym razem gdy oponent się zamachnął, ja ukucnąłem przez co padł na liny, a kiedy odwrócił się do mnie zainkasował Dropkick. Przeciwnik oparty o liny, więc czemu by tego nie wykorzystać się nie zabawić? Zawiązuję mu jedną rękę między liny, to samo robię z drugą przez co jest on obezwładniony. Teraz muszę wyżyć się, wykonuję serię Chop'ów na jego klatkę piersiową około trzy razy. Sędzia zagroził mi dyskwalifikacją więc muszę go odwiązać, lecz zanim to zrobię muszę go lekko zamroczyć. Wykonuję okrzyk bojowy, po czym uderzam pięścią prosto w jego twarz trzy razy punch'ami. Teraz już się nie wywinie, odwiązuję jego ręce i wysyłam Irish Whip'em prosto w swój narożnik. Tam zaczynam okładać jego nogi czterema Low Kick'ami, po których ten zszedł do parteru. Gdy siedzi, biorę trzy kroki wstecz, a następnie z impetem wpadam w jego twarz - Running Low Dropkick. Wycofuję się poprzez przewrót w tył tauntując do publiki poprzez energiczne uderzanie pięścią w klatkę piersiową. It's Jericho Time!!! Kiedy oponent z pomocą lin wyjdzie z narożnika, momentalnie podbiegam do niego, wysyłam Knee Lift, po którym przechodzę do szybkiego Headlock'a. Długo trzymam go w takim uścisku, lecz kiedy już kończy mi się zasób siły odpuszczam poprzez wypchnięcie go ze swych szponów prosto w liny, a gdy wraca do mnie niespodziewanie to ja obrywam Jumping Clothesline. Dzięki swej skoczności szybko powróciłem na proste nogi i zapoczątkowałem szarżę na Kane'a. Powalam go pierwszym Clothesline'em, po którym ten szybko się podnosi, odbijam od lin i wracając wpadam w jego kolano ponownie wykonanym Running Low Dropkick. Przeciwnik spadł do pozycji klęczącej, wtedy szybko łapię go za głowę i wykonuję Snap DDT. Powracam do gry poprzez przewrót w tył, podnoszę przeciwnika, a następnie wysyłam go Irish Whip'em w narożnik mojej drużyny. Tam wysyłam mu dwa punch'e w twarz, po czym zmieniam się z niecierpliwym Brock'iem. LESNAR W AKCJI!

Moje akcje
Moje akcje uniwersalne
Akcje przeciwnika
Akcje uniwersalne przeciwnika