Chwila ciszy panowała przed burzą, którą zaraz rozpęta bestia. Nie trzeba było długo czekać na pierwsze brzmienia muzyki wejściowej Lesnara. Pewny siebie zawodnik wyruszył zza telebimu, jego ręce były rozłożone na boki – typowa postawa kozaka, lecz jego budowa pozwalała na takowe wybryki. Odziany w czapkę mężczyzna przystanął na rampie wpatrując się w fanów, po chwili zaczął skakać z jednej nogi na drugą, później uniósł obie ręce do góry i opuścił na dół, to spowodowało aktywacje wybuchu z obu stron rampy.



Zapaśnik z kamiennym wyrazem twarzy ruszył w stronę kwadratowego pierścienia, po drodze czuł się pewnie, ponieważ siał strach, zamęt i spustoszenie – nikt nie mógł mu dorównać, był u siebie w domu, w swoim żywiole. W drodze do ringu można było zauważyć lekkie ruchy rąk u Brocka, on po prostu rozgrzewał dłonie przed wszelakimi atakami. Nareszcie dotarł do wyznaczonego miejsca, tam wykonał to samo co na rampie, zaraz po tym wskoczył na apron, odchylił głowę do tyłu, a to ponownie spowodowało wybuch. Przeszedł pomiędzy druga a trzecią lina, i wdarł się do pola walki.



Pochwycił mikrofon do rąk, spojrzał na Trish, lecz później spojrzał na kamerę, z jego oczów bił piekielny płomień, oni wszyscy mysieli się jego bać. Po chwili przyłożył mikrofon do ust...

- Już w najbliższą niedzielę zobaczycie krwawą walkę jakiej jeszcze tutaj nie było. Ogrom połamanych rąk, kontuzji, a to wszystko za sprawą jednego człowieka, którym jestem Ja. W niedzielę wejdę do kwadratowego pierścienia nie tylko po to, aby wygrać złoto, lecz też z chęcią zniszczenia przeciwników. Nie obawiam się nikogo, a podpis na tym kontrakcie daję przeciwnikom wyrok, na który sami się godzą, także przystąpmy do zawarcia podpisu.

Brock łapię długopis, a zaraz po tym składa swój autograf w wyznaczonym miejscu. Po całek akcji siada na fotelu, i obserwuje rampę.

Boomm .. Nagle na arenę wychodzi zamaskowany wrestler , przy mieszanej reakcji publiki. Młodsza go hejtuje, zaś starsza doceniając jego wkład w wykonywaną pracę cheerują .. The Big Red Machine powolnym krokiem zbliża się do kwadratowego pierścienia, aby złożyć podpis ..




Kane już stoi na śnieżnobiałej macie i ukazuje swój rozpoznawalny taunt.. Ręce do góry, szybkim ruchem opuszczone w dół i z 4 narożników " tryskają " płomienie ! Ulubiony demon diabła spogląda na COO, ale po chwili swój wzrok kieruje w stronę swego przeciwnika na F4W , Brock Lesnara ..




Kejn bierze majka... Lecz nagle rzuca go pod nogi Brocka ! Wskazuje na niego palca i składa podpis pod kontraktem .. Po czym z kamienną twarzą siada obok swojego przyszłego rywala ..








( Na odpierdziel, sry .. Czasu nie mam .. )